Po raz kolejny telefonicznie wynegocjowałem zwolnienie z opłat za korzystanie z karty kredytowej w Banku Zachodnim BZ WBK. I po raz kolejny powtórzył się ten schemat rozmowy, co zwykle:
- zakomunikowanie chęci rezygnacji z karty,
- pytanie o przyczynę rezygnacji i zaoferowanie zwolnienia z opłaty,
- moja odpowiedź, że samo zwolnienie z opłaty nie przekonuje do korzystania z karty,
- dodatkowa oferta.
Zadzwoniłem na infolinię banku. Rozmowa była krótka i rzeczowa. Powiedziałem, że chcę zrezygnować, bo korzystanie z karty nie niesie żadnych korzyści dla mnie, a do tego bank pobiera co miesiąc opłatę za jej posiadanie (6 zł). Nie przekonała mnie propozycja zwolnienia z opłaty przez kolejne 6 miesięcy. Bo przecież, to że nie będzie mnie nic kosztować nadal nie zachęca do korzystania z niej. Wobec tego dostałem propozycję zwrotu za transakcje wykonane kartą – 1 zł za każdą pierwszą transakcję danego dnia, przez okres 90 dni. Zgodziłem się na te warunki.
Przerabiałem ten schemat już co najmniej trzykrotnie. Myślę, że jest to „standardowa” oferta banku dla wszystkich klientów, którzy zgłaszają zamiar pozbycia się karty kredytowej.
W związku z powyższym zatrzymując kartę, zaoszczędzę 36 zł za jej posiadanie i mam okazję zyskać do 90 zł zwrotu (raczej mało prawdopodobne, abym codziennie płacił kartą, liczę raczej na ok. 30 zł zwrotu). Kolejną korzyścią jest to, że zatrzymam kartę kredytową, która powoli buduje moją zdolność kredytową (kartę zawsze spłacam w terminie). No i wciąż mam dostęp do środków pieniężnych, nieoprocentowanych przez okres do 54 dni.
Przerabiałem podobne scenariusze też w bzwbk ale z kartami debetowymi. Odpowiedź zawsze ta sama: nie da się zwolnić z opłaty ponieważ nie ma takiej opcji w ofercie a nie mogą oferować nic spoza oferty. Trzy razy kończyło się to rezygnacją z karty aż w końcu zamknąłem rachunek.
BTW czy dali jakieś pisemne potwierdzenie nowych warunków czy tylko obiecali słownie?
Nigdy mi na piśmie nic nie dali, tylko na słowo dane przez telefon. Ale zawsze się sprawdzało 🙂