Jak wcześniej informowałem, zakupiłem sobie watomierz, który wskazuje pobór prądu przez urządzenia, do których się go podłączy. Dzięki niemu już wiem, że moje głośniki komputerowe zużywają dziewięć razy więcej prądu niż notebook! Poniżej przedstawiam wyniki pomiarów wszystkich domowych urządzeń. A także refleksję nad zużyciem prądu przez domowe sprzęty. Zapraszam do lektury!
Według wytycznych Komisji Europejskiej, do 2020 roku w 80 procent mieszkań powinny być zamontowane tzw. inteligentne liczniki energii. Być może wtedy będziemy dokładnie wiedzieć, ile energii zużywamy w naszych mieszkaniach. A jak sprawdzić ile prądu zużywasz na co dzień, jeśli nie masz w mieszkaniu takiego licznika? Możesz skorzystać z miernika prądu (watomierza). Możesz go zakupić już za kilkanaście złotych, m. in. za pośrednictwem ceneo. Ja kupiłem watomierz za nieco ponad 40 zł. Dzięki niemu mogłem zmierzyć, jakie wielkości prądu zużywają poszczególne urządzenia elektryczne w moim mieszkaniu.
Najwięksi prądożercy w moim mieszkaniu
Łatwo odgadnąć, które urządzenia zużywają najwięcej prądu. U mnie są to:
Lodówka – miałem problem w określeniu dokładnej liczby, bo zużycie prądu zależy m. in. od sposobu jej używania. Jeśli drzwi są długo zamknięte, to miernik wskazywał nawet zero. Przy otwartych drzwiach wskaźnik znacznie rósł. Dlatego nie będę podawał konkretnej wartości, bo liczba mogłaby być myląca.
Odkurzacz – co prawda odkurzacz nie jest włączony na okrągło, jednak pochłania naprawdę wielkie ilości prądu. W moim przypadku podczas odkurzania miernik wskazał 148,8 W przy ustawieniu na połowę maksymalnej mocy odkurzania. Jeśli zwiększymy siłę ssania, to naturalnie skoczy również pobór mocy.
Mikser elektryczny – kolejne urządzenie, które używamy maksymalnie kilkanaście minut. Im wyższa prędkość obrotów, tym więcej energii mikser pobiera. Na średnim biegu było to 60 W. Gdy mikser był wyłączony, ale wtyczka znajdowała się w gniazdku, to miernik i tak wskazywał pobór prądu – 0,9 W. Wniosek z tego taki, aby urządzenia, z których nie korzystamy wyłączać z gniazdka.
Telewizor – 42-calowy telewizor nowej generacji, kupiony nieco ponad rok temu. Podczas pracy zużywa 47,8 W. Natomiast w stanie czuwania 0,6 W. Na noc można odłączyć dopływ prądu (choć oszczędność będzie realnie niewielka, ok. 1 zł rocznie dla wyłączania na każdą noc).
Urządzenia, które pobierają stosunkowo niedużo prądu
Poniżej 10 Watów prądu wystarczy do działania wielu urządzeń, które są używane dość często.
Żarówka LED Philips 9W – miernik wskazał na wyświetlaczu 9,4 W. Trochę więcej niż informacja na opakowaniu producenta. Ale wynik jest zadowalający. Zresztą na wymianie żarówek na LED-owe można naprawdę wiele zaoszczędzić. LED o mocy 9W odpowiada zwykłej żarówce 90W. Przy założeniu, że jest włączony przez 4 godz. dziennie, na zmianie w ciągu roku zaoszczędzimy ok. 60 zł.
Głośniki komputerowe – moje zewnętrzne głośniki podłączone do notebooka pobierają 8,4 W. Przyznam, że spodziewałem się mniejszej liczby.
Ładowarka do telefonu – podczas ładowania telefonu pobierała 6,8 W. Gdy odłączyłem telefon, ale pozostawiłem ładowarkę w gniazdku, licznik wskazywał zero.
Router – dzięki niemu mam bezprzewodowy internet w mieszkaniu. Jest włączony non stop. Zużywa 4,6 W energii.
Drukarka w stanie spoczynku – do tej pory nie zdawałem sobie sprawy z tego, że nieużywana, podłączona do prądu drukarka potrzebuje 3,1 W. Podczas drukowania więcej.
W jednym z kolejnych wpisów chciałbym wrócić do tematu zużycia prądu, opisując ile w sumie zużywamy prądu każdego miesiąca. A czy Ty jesteś świadomy(-a) ile prądu zużywają urządzenia w Twoim otoczeniu?