Zarabianie w internecie (cz. 1) – reklamy na blogu/stronie

Zarabianie w internecie
Zarabianie w internecie jest możliwe. źródło zdjęcia: Pixabay

W związku z dużym zainteresowaniem wpisami o zarabianiu na blogu, postanowiłem przygotować Wam praktyczne zestawienie kilku metod zarabiania w internecie, z których sam chętnie korzystam. W tym celu dokładnie przeanalizowałem źródła moich internetowych dochodów. Całość podzieliłem na trzy części, które ukażą się w najbliższych dniach:

  • cz. 1 – reklamy na blogu/stronie (o tym opowiem dzisiaj)
  • cz. 2 – rekomendowanie produktów i usług
  • cz. 3 – produkty finansowe

Pierwsza część zawiera opis zarabiania na reklamach, umieszczonych na blogach i stronach internetowych. Ale ważne, że aby z nich skorzystać, trzeba już mieć takie swoje miejsce w sieci. W drugiej części przedstawię kilka programów partnerskich, w których zarabiasz w przypadku zakupu produktów z twojego polecenia. W tym przypadku nie musisz być administratorem żadnej strony internetowej. Możesz je polecać nawet przez facebooka. Na oddzielny wpis przeznaczyłem prezentację programów partnerskich zawierających produkty finansowe – ze względu na duże możliwości zarobkowe warto im się przyjrzeć oddzielnie.

Na początek prezentuję cztery możliwości zarabiania poprzez zamieszczenie reklam na swoich stronach/blogach. Dzięki nim, możesz zarabiać za samo wyświetlenie linków na Twojej stronie, za każde kliknięcie w reklamę, za zamieszczenie artykułu sponsorowanego a nawet za kliknięcie w dowolny odsyłacz. Przedstawiam cztery programy, oferujące reklamy, z których sam korzystam:

  1. Google Adsense. To najpopularniejszy system reklamy kontekstowej. Treść reklam automatycznie dopasowuje się do zawartości serwisu internetowego. Charakteryzuje się dużą swobodą tworzenia kreacji reklamowych (graficzne i tekstowe, 29 rodzajów rozmiarów do wyboru). Masz możliwość na bieżąco śledzić efektywność reklam, z uwzględnieniem reklam w poszczególnych witrynach, liczby wyświetleń i kliknięć, krajów, z których pochodzili klikający w reklamy, itd. itp. Za każde kliknięcie w reklamę otrzymasz od 1 grosza do ok. 2 złotych. Wypłata jest zlecana przez internet (po uzbieraniu kwoty min. 280 zł, co mi zajmuje zazwyczaj kilka miesięcy). System analizuje portale, na których są zamieszczone reklamy i podpowiada działania do optymalizacji reklam (warto z nich skorzystać).
  2. ProLink. Jest to system wymiany linków. Właściciele stron i blogów zarabiają określoną stawkę dzienną za umieszczenie krótkiego linka tekstowego na swojej stronie (na stronie głównej oraz podstronach drugiego i trzeciego rzędu). Pieniądze są naliczane za każdy dzień wyświetlania linków. Dodanie każdej strony odbywa się automatycznie, po wcześniejszym zgraniu kilku plików na serwer ze stroną. Sam decydujesz, który link chcesz wyświetlić, możesz ustalić własne przedziały cenowe. Dzięki systemowi poleceń zarobisz 2,5% od każdej transakcji kupna/sprzedaży linków przez osoby polecone. Środki możesz wykorzystać na realizację swoich zamówień zakupu linków lub wypłacić (po odjęciu podatku VAT i dochodowego).
  3. Next Content. Program połączony z ProLink (zebrane w obydwu kwoty rozliczane są łącznie). Polega na publikacji artykułów sponsorowanych na swoich stronach, dopasowanych do tematyki witryny. Na szczęście nie są to typowe teksty sprzedażowe i nasza witryna nie powinna stracić na ich publikacji. Dodając stronę, wpisujesz również jej tematykę, słowa kluczowe i krótki opis. Ważne, aby były dokładne, bo stanowią kryteria wyszukiwania dla reklamodawców. Dochód z jednego artykułu wynosi od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Ja do tej pory dostałem zlecenie na publikację jednego artykułu (70 zł za umieszczenie na stronie z pagerank 2).
  4. Shorte.st. To nietypowy sposób zarabiania, wymyślony przez polski startup w zeszłym roku. Obecnie oprócz Polski, działa w kilku krajach, ale co ciekawe już przyniósł zwrot zainwestowanych środków swoim autorom. Cała istota jego działania polega na tym, że otrzymujesz drobną kwotę (zazwyczaj ok. 0,002 USD) za każde kliknięcie w link, skrócony za pomocą tego serwisu. Czyli im więcej osób kliknie w link, który skróciłeś, tym więcej zarobisz (szacunkowo 2 USD za każde 1000 kliknięć). Pieniądze w systemie biorą się z reklam, które są wyświetlane przez kilka sekund po kliknięciu w skrócony link. Taka forma reklamy może być jednak postrzegana przez niektórych jako natarczywa. Jednak z drugiej strony ten system już na siebie zarabia, czyli jest popyt zarówno od reklamodawców jak i osób umieszczających skrócone linki w sieci. Co o nich sądzicie? Czy takie reklamy są bardzo denerwujące?

6 komentarzy

  1. Przyznam, że jak dla mnie te skracacze linków są delikatnie mówiąc denerwujące. Czekam kilka sekund, po czym muszę kliknąć, żeby zamknąć reklamę, po czym wyskakuje mi kolejne okno pop-up przeglądarki z kolejną reklamą. Dla mnie zbyt denerwujące i u siebie też bym nie zamieścił, bo może tylko ludzi zniechęcić.

    A swoją drogą czekam na drugą część, co polecasz 🙂

  2. Tylko zborze jeszcze nie znam. 1000 i dużo i nie dużo 😉 ale spróbuje w jednym z serwisów to zastosować. Zawsze bedzie coś innego.

  3. Hej, fajny podział – już przeczytałem ten artykuł i zastanawiam się nad wprowadzaniem, a na pewno przetestowaniem NextContent. Zobaczymy jak to wypadnie a zaraz zabieram się za drugą część artykułu.

  4. Ja polecam AdTaily – tu też sami wyceniamy ile chcemy za dzień wyświetlania reklamy graficznej na naszej stronie 🙂 Próg to tylko 100 zł, nie jak w Adsense 300 zł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.